Poniekąd z pasji, a poniekąd z obowiązku czuję potrzebę napisania czegoś o rzekach. Zatem piszę:
1. Prawem rzeki jest wylewać, gdy deszcz pada, gdy lody topnieją.
2. Woda to nie ogień: dla strażaka ogień to wróg, ktorego należy zabić. Wody zabić się nie da.
3. Polska nigdy nie troszczyła się o swoje rzeki. Owszem, gdy z Sandomierza czy Kazimierza płynęło do Gdańska zboże, Gdańsk (w mniejszym stopniu Polska) czerpał z tego korzyści. A to była naturalna rzeka, której wyroki (powodzie) były szanowane.
4. Wiśle zrobili Włocławek. Do tej pory rzeka nie wie, czy to dobrze, czy źle. Czy to dla Niej,czy przeciwko niej. Co jakiś czas musi sprawdzić.
5. Rzeka jest jak człowiek: jeśli poczuje opiekę, to się przyzwyczaja. Porzucona - mści się. Szczególnie na tych, którzy chcą z nią walczyć, zamiast okazywać troskę i współpracować.
6. Zagospodarowanie rzek to wynalazek germański (niemiecko-holdenderski), a więc nie nasz. Dlatego w Polsce rzek nie rozumiemy. Rzeki nie lubią, gdy się ich nie rozumie i nie szanuje.
7. Jak już o Niemcach mowa: regulacja dorzecza Odry została zrobiona przed 1945 roku. My tam nic nie poprawiliśmy (a nawet zepsuliśmy). Nie wykazaliśmy szacunku ani troski. Odra się złości i mści.
Stary Wdzydz mi to powiedział. I mówił coś, że Narew i Biebrza jakieś spokojne są. Bo dzikie.
Znad rzeki Łeby - Panna Wodzianna
PS. Rzeczny Manifest "Rejsu Dobrej Nadziei"
Komentarze